W Jastrzębskiej Spółce Węglowej 9 stycznia rozpoczęła się akcja protestacyjna

Przedstawiciele reprezentatywnych organizacji związkowych działających w Jastrzębskiej Spółce Węglowej ogłosili rozpoczęcie akcji protestacyjnej. Sprzeciwiają się planom odwołania prezesa Daniela Ozona. Ich zdaniem minister energii Krzysztof Tchórzewski chce zmiany na stanowisku prezesa, ponieważ obecny zarząd nie zgadza się na wydanie 1,5 mld zł na wsparcie budowy elektrowni w Ostrołęce.
Przewodniczący największych organizacji związkowych działających w JSW i przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz nie szczędzili słów goryczy pod adresem ministra Tchórzewskiego.
Konferencja prasowa, na której poinformowano o rozpoczęciu akcji protestacyjnej odbyła się 9 stycznia w siedzibie regionalnej Solidarności. Zdaniem jej uczestników to jeden z dowodów na ostry konflikt między organizacjami związkowymi z JSW a ministrem energii.
Na 10 stycznia zaplanowano posiedzenie Rady Nadzorczej. Wtedy ma dojść do odwołania prezesa Daniela Ozona. Czy akcja protestacyjna będzie miała wpływ na przebieg posiedzenia?
– Walczymy o to, aby nie zabrano półtora miliarda złotych naszej załodze. Te pieniądze są odłożone na czarną godzinę, na czas spadku koniunktury. Górnicy JSW już wiele razy udowodnili, że potrafią się bić o swoją firmę – powiedział Paweł Kołodziej, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Górników JSW SA.
Sławomir Kozłowski, przewodniczący Solidarności w JSW, podkreślił, że w przyszłym roku należy spodziewać się spadku cen na węgiel koksowy. Spółka przygotowuje się do tego. Trzeba inwestować w utrzymanie wydobycia i w nowe złoża. – Nie można bezrefleksyjnie wydawać pieniędzy, bo będą one potrzebne załodze i firmie – powiedział przewodniczący Kozłowski.