Wybrano technologię, która będzie monitorować górników pod ziemią

W kopalni Pniówek odbyło się spotkanie podsumowujące roczne prace powołanego przez zarząd JSW specjalnego zespołu, którego zadaniem był wybór rozwiązań mających już niebawem istotnie poprawić standard łączności, identyfikacji oraz monitoringu pracowników przebywających pod ziemią w kopalniach JSW.
Spotkanie miało charakter szerokich konsultacji branżowych, w dyskusji poza zespołem JSW udział wzięli specjaliści z Wyższego Urzędu Górniczego, Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, KGHM, PGG, LW Bogdanka SA, Tauron Wydobycie, AGH, Politechniki Śląskiej i GIG-u.
Wszyscy zebrani uznali funkcjonowanie systemów identyfikacji i lokalizacji pracowników w podziemnych zakładach górniczych za szczególnie istotne, zwłaszcza w przypadku wystąpienia zdarzeń losowych oraz prowadzenia akcji ratowniczych.
Do testów w JSW zgłosiło się dziewięć firm. Po pierwszej weryfikacji pozostały tylko cztery, które wykorzystywały dwie odrębne technologie monitoringu załogi. Wszystkie były testowane w wyrobiskach dołowych kopalń JSW w takich samych warunkach.
W KGHM stosowany jest podobny system do tego, który wybrano w JSW, choć tam skupiono się na lokalizacji maszyn. Jeśli chodzi o monitoring załogi, to – jak poinformowali specjaliści z KGHM – proces ten dopiero się rozpoczyna. W LW Bogdanka od czterech lat testowane są systemy monitoringu załogi, ale do dziś nie wybrano tam odpowiedniej technologii. W Polskiej Grupie Górniczej aktualnie system testowany jest w kopalni Staszic.
Decyzję o podjęciu prac nad wprowadzeniem w kopalniach JSW SA systemu monitoringu załogi podjęto zaraz po katastrofie w Ruchu Zofiówka, do której doszło 5 maja 2018 roku, w której zginęło 5 górników. Akcja ratownicza trwała 14 dni i została uznana za najtrudniejszą w historii polskiego górnictwa.