Zielona lekcja przyszłości: po co dzieciom edukacja ekologiczna?

Lekcja, która może zmienić świat

W świecie, w którym zmiany klimatyczne przestały być odległą wizją, a stały się codziennym doświadczeniem – od susz, przez smog, po ulewne deszcze – nie ma już miejsca na bierność. Jeśli chcemy zostawić po sobie planetę nadającą się do życia dla kolejnych pokoleń, musimy zacząć od podstaw. A podstawą jest edukacja. Ekologiczna edukacja, nie ta teoretyczna, pełna abstrakcyjnych pojęć, ale ta praktyczna, osadzona w codzienności uczniów. To właśnie szkoła może i powinna być miejscem, w którym dzieci i młodzież uczą się nie tylko o środowisku, ale też dla środowiska.

Wiedza, która zostaje. Edukacja ekologiczna nie polega tylko na przekazywaniu faktów o dziurze ozonowej czy liczbie śmieci dryfujących w oceanach. To nauka postaw i wartości, empatii wobec świata przyrody, poczucia odpowiedzialności i sprawczości. Dzieci uczone od najmłodszych lat, że to, co robią dziś, wpływa na jutro, częściej podejmują proekologiczne decyzje jako dorośli. I nie chodzi o wielkie gesty.
To codzienne wybory: czy wrzucę papierek do odpowiedniego kosza, czy zamienię plastikową butelkę na bidon, czy zostawię rower w piwnicy, czy wybiorę go zamiast auta.
Z badań wynika, że dzieci uczestniczące w programach ekologicznych dwa razy częściej deklarują, że starają się ograniczać zużycie plastiku i rzadziej marnują jedzenie. To realna zmiana na poziomie nawyków.
Od segregacji śmieci po myślenie systemowe. W Polsce edukacja ekologiczna obecna jest w podstawie programowej, zarówno w nauczaniu wczesnoszkolnym, jak i w późniejszych etapach kształcenia. Ale jej realizacja bywa różna. Często sprowadza się do jednorazowych akcji: zbiórki baterii, Dnia Ziemi czy sadzenia drzewek. Wszystkie te działania mają sens – pod warunkiem że są elementem większej całości. Edukacja ekologiczna powinna być procesem, a nie wydarzeniem.
Dobre przykłady? Szkoły, które wdrażają „zielone projekty” na stałe. Ogrody społeczne, warsztaty zero waste, szkolne kompostowniki, monitoring zużycia energii czy wody. Tam uczniowie uczą się ekologii nie z podręcznika, ale przez działanie. W takich placówkach wiedza z biologii, geografii czy chemii nagle przestaje być abstrakcyjna, a zyskuje kontekst i sens.
Coraz więcej szkół wprowadza też zajęcia międzyprzedmiotowe, które łączą edukację przyrodniczą z elementami etyki, ekonomii czy technologii. Dzięki temu młodzi ludzie uczą się myśleć systemowo, rozumieć powiązania między środowiskiem, gospodarką a ich codziennym życiem.
Młodzież chce wiedzieć więcej i działać. Nie bez znaczenia jest fakt, że młodzież bardzo interesuje się ekologią. To pokolenie młodych aktywistów i aktywistek, którzy nie boją się zadawać trudnych pytań. Z badań CBOS wynika, że ponad 60 proc. uczniów uważa, że zmiany klimatyczne to jeden z najważniejszych problemów współczesnego świata. I choć nie wszyscy wychodzą z transparentami na ulice, wielu szuka informacji, rozmawia w domu o ekologii i wpływa na decyzje zakupowe rodziców.
Szkoła, która daje przestrzeń na takie rozmowy, nie tylko wzmacnia wiedzę, ale też buduje obywatelską postawę. A to w czasach kryzysów, nie tylko ekologicznego, ale też informacyjnego, kompetencja na wagę złota.
Przyszłość zaczyna się w klasie. Czy to znaczy, że każda szkoła musi się stać ekologicznym laboratorium? Niekoniecznie. Ale każda może i powinna wprowadzać elementy edukacji ekologicznej do różnych przedmiotów, wspierać nauczycieli w rozwijaniu nowoczesnych metod nauczania, zapraszać do współpracy lokalne organizacje i ekspertów. Potrzebna jest też stabilna polityka edukacyjna, która traktuje ekologię nie jako modę, ale jako kluczowy temat przyszłości.
Edukacja ekologiczna to bowiem nie fanaberia – to inwestycja. W zdrowie, w społeczną odpowiedzialność, w przyszłych liderów i liderki, którzy będą musieli się zmierzyć z wyzwaniami prawdopodobnie większymi niż te, które my znamy dziś.
A żeby mieli szansę te wyzwania podjąć, muszą najpierw zrozumieć, że każda ich decyzja coś znaczy. I najlepiej, żeby dowiedzieli się tego jak najwcześniej.

Hanna Krzyżowska

WFOŚiGW w Katowicach

Zielona Pracownia 2025 – ekologiczna edukacja na Śląsku

Osiemdziesiąt pięć szkół z województwa śląskiego otrzymało dofinansowanie na stworzenie nowoczesnych przestrzeni edukacyjnych w ramach konkursu Zielona Pracownia 2025. Łączna wartość przyznanych dotacji to ponad 4 mln złotych. Każda placówka mogła liczyć na wsparcie nawet do 48 tys. złotych.


Uroczysta gala finałowa XI edycji konkursu odbyła się 2 czerwca w scenerii Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie. Oprócz wręczenia nagród na uczestników czekały liczne atrakcje – pokazy ratownicze, prezentacje sprzętu OSP i psów ratowniczych, gry i zabawy harcerskie oraz ekologiczne stoiska edukacyjne.
– Zielona Pracownia to nie tylko pracownia, ale też przestrzeń, w której uczniowie rozwijają pasje, zdobywają wiedzę i uczą się odpowiedzialności za środowisko – podkreślił Mateusz Pindel, prezes WFOŚiGW w Katowicach, który od lat wspiera projekt.
Dzięki dotychczasowym edycjom programu w śląskich szkołach powstało już 609 Zielonych Pracowni, a kolejne są w drodze. W wydarzeniu wzięli udział między innymi przedstawiciele rządu, parlamentu, władz regionalnych, kuratorium, organizacji harcerskich, a przede wszystkim nauczyciele, rodzice i uczniowie – ci, dla których ekologia zaczyna się od edukacji.