Gospodarka odpadami
Odstrzał dzikich wysypisk
W 2018 roku zlikwidowano w Polsce 15 tys. dzikich wysypisk, z czego 87 proc. w miastach, w których składowano 50 tys. ton odpadów. Najwięcej nielegalnych wysypisk znajdowało się w województwie śląskim. Najwyższa Izba Kontroli donosi, że ich liczba rośnie ? pod koniec 2013 roku w kontrolowanych gminach były 894 nielegalne wysypiska, a we wrześniu 2014 roku 1452, czyli o ponad 60 proc. więcej. Przybywa też pożarów nielegalnie składowanych odpadów, które są groźne dla ludzi, mienia i środowiska.
Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2012 roku odnotowano w Polsce 75 pożarów składowisk i wysypisk odpadów, a w 2017 roku było ich już 132. W 2018 roku pożary odpadów zdarzały się dwukrotnie częściej niż rok wcześniej. Zachodzi podejrzenie, że wiele z nich jest dokonywanych umyślnie przez nieuczciwych przedsiębiorców w celu pozbycia się odpadów. W odpowiedzi na to rząd wprowadził nowe przepisy mające na celu uszczelnienie obowiązujących przepisów i poprawienie ich egzekwowania, a Inspekcja Ochrony Środowiska wzmaga kontrole wysypisk.
W ubiegłym roku głośno było o pożarach w dwóch miastach ? Trzebini i Zgierzu. Do pożaru w Trzebini, gdzie znajdowały się między innymi opony, doszło w maju 2018 roku. Składowisko tworzyw sztucznych w Zgierzu natomiast zapłonęło dwukrotnie: w maju i czerwcu 2018 roku. Zbadanie próbek gruntu wykazało wysokie zawartości arsenu, ołowiu, kadmu, cynku i miedzi. Stężenia tych substancji kilkukrotnie przekraczały dopuszczalne zawartości dla terenów przemysłowych. Do środowiska przedostały się niebezpieczne dla zdrowia substancje, w tym metale ciężkie, które mogą uszkadzać układ nerwowy, krwionośny i oddechowy. Przy mniejszych pożarach odpadów jest zresztą podobnie ? do atmosfery uwalniają się wtedy chlorowodór, cyjanowodór, fluorowodór, metale ciężkie, rakotwórcze dioksyny i furany, a także wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne.
Nieudana rewolucja śmieciowa
Wzrost liczby nielegalnych składowisk śmieci może być efektem ubocznym tak zwanej rewolucji śmieciowej z 2013 roku, która polegała na tym, że gminy stały się właścicielami odpadów i zaczęły organizować przetargi na wywóz śmieci. Wcześniej bez problemu można było oddawać odpady do spalarni, cementowni, hut czy zakładów energetyki zawodowej. Po wejściu w życie tych przepisów jednostki te wprowadziły opłaty za ich przyjęcie, które stale rosną, bo rosną też kwoty, które muszą one zapłacić za wypuszczanie gazów i pyłów do atmosfery. Zaczęło więc brakować miejsc zajmujących się utylizacją odpadów. W rezultacie firmy, które je pozyskują, nie mają gdzie ich oddawać.
Nie pomogła też krótkowzroczna polityka samorządów, które, by przypodobać się wyborcom, stawiały w przetargach przede wszystkim na kryterium niskiej ceny. W dłuższej perspektywie jednak wszyscy na tym tracą, ponieważ wcześniej czy później gmina będzie musiała zapłacić za usunięcie nielegalnego wysypiska. Dwa lata po odpadowej rewolucji Najwyższa Izba Kontroli odkryła, że nielegalne składowiska istnieją w 60 proc. kontrolowanych gmin.
Nieskuteczność kontroli
Jeszcze do niedawna szwankowała też egzekucja przepisów o składowaniu odpadów. Jedynie kontrolerzy Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska mają kompetencje, by ocenić jakość transportowanych odpadów przed pobraniem próbki. Ani policja, ani inspektoraty transportu drogowego nie były przeszkolone do tych zadań. Z kolei Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska były bezradne, gdyż nielegalne transporty odbywały się poza godzinami pracy kontrolerów. Powszechna była też niewiedza wójtów gmin o umowach między właścicielami terenów a przedsiębiorcami zajmującymi się wywozem nieczystości. Działania prokuratury również nie działały mobilizująco, ponieważ często umarzała ona postępowanie w sprawie nielegalnego składowania odpadów z uwagi na małą szkodliwość czynu.
Tymczasem nieuczciwi przedsiębiorcy, wykorzystujący luki w prawie oraz nieskuteczność samorządu i państwa w egzekwowaniu prawa, stworzyli biznes wart miliardy złotych. Po wygraniu przetargu firmy przejmowały odpady komunalne i zgodnie z przepisami miały zapewniony rok spokojnej działalności na sporządzenie sprawozdania, ponieważ dopiero po tym czasie urzędnicy mogli zacząć szukać nieprawidłowości. Jednak wtedy nieuczciwe przedsiębiorstwa przekształcały się, zmieniały formę własności lub przepisywały działalność na kogoś z rodziny. Wiele firm nielegalnie ściągało odpady z zagranicy, by je zakopać lub spalić. Ten proceder był bardzo dochodowy, ponieważ niby przypadkowe zaprószenie ognia pozwalało osiągnąć milionowe zyski.
Nowe, restrykcyjne przepisy
Piątego września 2018 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o odpadach, która wprowadziła ważne zmiany w zakresie ich zbierania i przetwarzania. Stanowi ona odpowiedź rządu na liczne pożary odpadów oraz liczne nieprawidłowości w gospodarowaniu nimi. Uprawnienia inspektorów zostały rozszerzone o możliwość kontrolowania firm za pomocą dronów i zaglądanie pod plandeki pojazdów wożących śmieci. Ukrócić nieuczciwe praktyki miały również dużo wyższe kary ? w drugim półroczu 2018 roku inspektorzy w wyniku ponad 1300 kontroli nałożyli na podmioty 1859 kar pieniężnych za przekroczenia ustalonych warunków korzystania ze środowiska na łączną sumę 24,5 mln złotych.
Nowelizacja nakłada również na przedsiębiorców zbierających i przetwarzających odpady konieczność złożenia do 5 września 2019 roku wniosków o zmianę wydanych zezwoleń. Do wniosku muszą oni dołączyć między innymi operat przeciwpożarowy określający warunki ochrony przeciwpożarowej instalacji, obiektu budowlanego lub innego miejsca magazynowania odpadów, uzgodnione z właściwym powiatowym komendantem straży pożarnej. Zaproponowano też zniesienie obowiązku regionalizacji, czyli przetwarzania odpadów w regionie ich powstawania. Ma to umożliwić przekazywanie odpadów do instalacji położonych na obszarze całego kraju. Trwają również prace legislacyjne nad funkcjonowaniem elektronicznej bazy danych o odpadach (BDO). Firmy operujące odpadami będą zmuszone wstrzymać działalność gospodarczą w przypadku niedostosowania się do nowych przepisów oraz po otrzymaniu dwóch kar administracyjnych za gospodarowanie odpadami niezgodnie z posiadanym zezwoleniem na zbieranie lub wytwarzanie odpadów w okresie trzech lat.
?
WFOŚiGW w Katowicach
300 mln złotych na użyźnianie gleb
Ruszył program priorytetowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pod nazwą ?Regeneracja środowiskowa gleb poprzez ich wapnowanie?. Z tej okazji zwołano konferencję prasową, na której wystąpili między innymi minister środowiska Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski oraz członkowie zarządu NFOŚiGW: p.o. prezesa Marek Ryszka i wiceprezes Dominik Bąk. Poinformowali, że o dotacje na zakup wapna nawozowego i środka wapnującego będą mogli się ubiegać posiadacze użytków rolnych z województwa śląskiego.
Na realizację programu ?Regeneracja środowiskowa gleb poprzez ich wapnowanie? zostanie przeznaczone 300 mln złotych, jednak w zależności od potrzeb dopuszcza się korektę tej kwoty. Podczas konferencji, w obecności ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz ministra środowiska, prezesi WGOŚiGW, w tym katowickiego Funduszu, Tomasz Bednarek, podpisali porozumienia pomiędzy wojewódzkimi funduszami a Krajową Stacją Chemiczno-Rolniczą o współpracy ze stacjami okręgowymi. Na mocy tych porozumień można wprowadzać w życie opracowany w NFOŚiGW program poprawy jakości gleb poprzez ich wapnowanie.
Przedmiotem dofinansowania są wapno nawozowe w typie zgodnym z rozporządzeniem Ministra Gospodarki oraz środek wapnujący, o którym mowa w przepisach rozporządzenia nr 2003/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej w sprawie nawozów. Składać wnioski będą mogli posiadacze użytków rolnych z terenu województwa śląskiego, o pH gleby poniżej lub równej 5,5 i powierzchni nieprzekraczającej 75 ha.
Wnioski wraz z wymaganymi załącznikami ? opinią Okręgowej Stacji Chemiczno-rolniczej o zalecanej dawce CaO lub CaO+MgO, fakturą za wapno nawozowe lub środki wapnujące i wypełnionymi formularzami dotyczącymi pomocy de minimis w rolnictwie ? należy składać od 15 lipca do 31 grudnia 2019 roku do Sekretariatu Okręgowej Stacji Chemiczno-Rolniczej w Gliwicach.