W kopalni Makoszowy doszło do pożaru endogenicznego. W piątek około 18:00 czujniki wskazały podwyższone wartości tlenku węgla w rejonie podszybia szybu I, na poziomie 400 metrów. Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa, w wygaszanym zakładzie, należącym do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, rozpoczęła się akcja ratunkowa. W zagrożonym rejonie nie było załogi, nikt nie został poszkodowany. Obszar wyłączono z eksploatacji. Ratownicy górniczy zlokalizowali źródło pożaru endogenicznego około 16 metrów od podszybia szybu I po stronie zachodniej.
W celu przeciwdziałania skutkom pożaru, zarówno w sobotę, jak i w niedzielę istniejące 3 tamy były uszczelniane, aby odciąć dopływ tlenu do tego rejonu. Pomimo tych działań stężenia tlenków (choć z tendencją spadkową) przekraczały dopuszczalne normy, stąd zdecydowano o budowie tamy zamykającej skrzyżowanie, będącej podstawą korka przeciwwybuchowego. Ma to wyeliminować dopływ tlenu oraz odciąć zagrożone wyrobisko od pozostałej części zakładu.