Do zdobycia Korony Maratonów Świata pozostała mu jedynie Antarktyda. Kierownik gospodarki materiałowej w kopalni Mysłowice-Wesoła Ireneusz Niezgoda ma na swoim koncie maratony na pozostałych 6 kontynentach i oczywiście Koronę Maratonów Polski. Na swoją polarną przygodę biegową wylatuje z Polski 19 stycznia. „White Continent Marathon” jest planowany, w zależności od pogody, około 23 stycznia.
-Trzeba mieć w życiu marzenia i trzeba je spełniać. A skoro już przebiegłem maratony na tylu kontynentach i został tylko ten jeden, to szkoda byłoby nie pobiec – wyjaśnia Ireneusz Niezgoda.
W maratonie na Antarktydzie pobiegnie 35 osób z całego świata. Baza będzie w Punta Arenas w Chile, gdzie zawodnicy poczekają, na odpowiednie okno pogodowe, by dolecieć na Wyspę Króla Jerzego. Obecnie jest tam lato i temperatury sięgają nawet około zera stopni. Trwa dzień polarny. Jednak istnieje ryzyko, że pogoda może się diametralnie zmienić i uniemożliwić bieganie.
Pan Ireneusz przekonuje, że dobrze się do maratonu przygotował. Ostatnio sporo trenował w zimowych warunkach w Parku Śląskim, ma także odpowiedni sprzęt i specjalne buty z kolcami. Przyznaje jednak, że łatwo nie będzie.
– Po 33 km przychodzi taki moment ogromnego zmęczenia, kiedy mam ochotę zrezygnować. Ale biegnę dalej. W tym przypadku dodatkową trudnością są zimowe warunki – wyjaśnia Ireneusz Niezgoda.
Ireneusz Niezgoda biegać zaczął 13 lat temu, kiedy z powodu kontuzji nogi, nie mógł już grać w piłkę. Od tego czasu wziął udział w kilkudziesięciu maratonach w róznych częściach świata, między innymi, w maratonie w Nowym Jorku, w Paryżu, w Sidney, Berlinie, Rio de Janeiro czy w Marrakeszu.
W niektórych wyprawach towarzyszy mu córka, którą zaraził miłością do biegania.
Teraz zarówno jego bliscy jak i koledzy z pracy wypytują o Antarktydę. Pan Ireneusz sam jest ciekaw jak to będzie i obiecuje, że o wszystkim opowie po powrocie.
fot. archiwum Ireneusza Niezgody