Motocykle i quady zaatakowały dopiero co zabezpieczony od ognia teren. Motocrossowcy bezmyślnie niszczą gigantyczną i niezwykle kosztowną inwestycję, która strzeże okolicznych mieszkańców przed trującymi wyziewami zapożarowanej hałdy. Ludzie są mocno wkurzeni. Boją się powrotu ognia i duszącego dymu.
– To zwykli chuligani. Nie chcemy ich tutaj, bo igrają z nieszczęściem. Wreszcie poczuliśmy się bezpiecznie, a tu takie numery nam wywijają – skarżą się miejscowi informując nas o groźnej sytuacji.
Na hałdzie Wrzosy I w Pszowie w połowie zeszłego miesiąca zakończono doraźne prace zabezpieczające. Wykonane zostały na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Specjalna okrywa na zwałowisku powstrzymała pożary.
– To, czego dopuszczają się „dzicy rajdowcy” jest niebezpieczne także dla nich samych. To absolutnie nie jest teren, po którym można jeździć motocyklami czy quadami. I nie wolno! Hałda jest na terenie prywatnym, w tym przypadku SRK. Zabronione jest wjeżdżanie na nią pojazdami mechanicznymi. Tymczasem motocrossowcy powodują zniszczenia i straty. Cały ten obszar jest monitorowany i motochuligani muszą liczyć się z bardzo poważnymi karami – ostrzega Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy SRK.
SRK poinformowała policję o tych zdarzeniach i zwróciła się o podjęcie działań prawno-karnych i prewencyjnych. Teren jest patrolowany zarówno przez funkcjonariuszy, jak i pracowników SRK, a także monitorowany z powietrza – przy użyciu drona. W miejscach umożliwiających wjazd i wejście na zwałowisko ustawione są tablice informujące i ostrzegające o występujących zagrożeniach i zakazie wstępu.
Wzór tablicy informacyjnej SRK S.A.Lekceważąc to, kierowcy quadów i motocykli, powodują uszkodzenia zabezpieczeń zboczy zwałowiska, a to zagraża wystąpieniem pożaru, rozprzestrzenianiem się trujących i duszących dymów oraz obsuwaniem się zboczy.
Przypomnijmy. Niezwykle kosztownymi i długotrwałymi, trudnymi pracami objęto blisko 7 tys. m kw. Wybrano zapożarowany materiał, wystudzono go, a później usypano w taki sposób, by zmniejszyć nachylenie skarpy, która była narażona na podmuchy wiatru wzmagające ogień. W miejscach objętych pożarem położono glinianą okrywę izolacyjną, blokując dostęp tlenu i wydostawanie się gazów. W planach jest rekultywacja hałdy.
Na zwałowisku odpadów pogórniczych „Wrzosy I” (ponad 20 ha) zalega blisko 6 mln ton kruszywa pogórniczego. Hałda powstała w wyniku działalności pobliskiej kopalni Anna. Po likwidacji Kompani Węglowej w 2017 r. trafiła ona do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Zgromadzone na terenie zwałowiska odpady powydobywcze charakteryzują się znaczną zawartością części palnych. Stąd proces samonagrzewania oraz samozapalania – tworzenie się strefy wysokiej aktywności termicznej – ognia i trującego dymu.
– Właśnie przed tymi niezwykle szkodliwymi zjawiskami, olbrzymim kosztem i wysiłkiem spółce udało się hałdę zabezpieczyć. Nie wolno tego niszczyć. To lekkomyślność i głupota – dodaje Mariusz Tomalik.