To była jedna z największych górniczych katastrof w powojennej Polsce. 66 lat temu, 28 sierpnia 1958 roku, w pożarze w kopalni Makoszowy w Zabrzu zginęło 72 górników. W rocznicę tragedii uczczono ich pamięć.
Kwiaty i płonące znicze złożone zostały przed pomnikiem poświęconym ofiarom katastrofy. Hołd oddały również poczty sztandarowe.
W uroczystościach uczestniczyli m.in.: Wiceprezes Zarządu ds. Ekonomiki i Finansów Anna Bińkowska, Wiceprezes Zarządu ds. Likwidacji Kopalń i Gospodarki Majątkiem Andrzej Płonka oraz Wiceprezes Zarządu ds. Zasobów Mieszkaniowych i Odwadniania Kopalń Mariusz Jończyk. Ponadto dyrekcja oddziałów Centralny Zakład Odwadniania Kopalń (CZOK) i Kopalnie Węgla Kamiennego w Całkowitej Likwidacji, przedstawiciele załogi i organizacji związkowych oraz Miasta Zabrze.
– Pamiętamy o tragicznych wydarzeniach sprzed 66 lat. To ważne, aby podtrzymywać pamięć tych górników, którzy zjechali na wieczną szychtę. Ich ofiara nie poszła jednak na marne. Wyciągnięto wówczas wiele wniosków, na podstawie których wprowadzono liczne zmiany w przepisach z zakresu bezpieczeństwa, które służą górnictwu po dziś dzień – mówi Mariusz Jończyk, wiceprezes SRK
Do nieszczęscia doszło 28 sierpnia 1958 r. Pożar wybuchł 300 m pod ziemią, na nocnej zmianie. Ogień powstał podczas cięcia palnikiem acetylenowym żelaznej stropnicy wystającej z ociosu (bocznej ściany wyrobiska). Dym spowodowany pożarem przedostał się w rejon, gdzie było ok. 90 górników. Kilka miesięcy wcześniej całą załogę wyposażono w tzw. aparaty ucieczkowe, których wydolność obliczono na 20 minut. Dla wielu górników poruszających się w gęsto zadymionych wyrobiskach ten czas okazał się niewystarczający. Spowici dymem mieli przed sobą 650-metrowy odcinek wyrobiska. W tym chodniku, spośród ok. 90 górników, śmiertelnemu zaczadzeniu uległo 42. Zagrożonych było 337 górników – 72 zginęło, a 87 poważnie zatruło się gazami. Wśród ofiar byli pracownicy w wieku od 18 do 64 lat.
Po tej tragedii zmieniono przepisy związane z bezpieczeństwem w kopalniach, m.in. zakazano stosowania otwartego ognia pod ziemią, zaczęto wprowadzać aparaty ucieczkowe o dłuższym czasie działania oraz udoskonalono zasady prowadzenia akcji ratowniczych.
Kopalnia Makoszowy trafiła do SRK S.A. w 2015 r. Z końcem 2022 r. została zlikwidowana i weszła w struktury CZOK, pełniąc funkcję Pompowni Stacjonarnej Makoszowy.