JSW Logistics testuje nowe wagony

Innowacyjne, ale przede wszystkim większe od wagonów ? kontenery kolejowe mają służyć do transportu węgla koksowego i koksu. JSW Logistics należący do Jastrzębskiej Spółki Węglowej szuka sposobów, aby przewóz produktów był bardziej efektywny.

Testy kontenerów kolejowych odbyły się w Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej, z której koks transportowany jest między innymi do portu w Gdyni.
Podczas testów sprawdzane było przede wszystkim dopasowanie nowego typu wagonów do istniejącej infrastruktury załadunkowej na terenie koksowni. Nowatorskie kontenerowce na jednej platformie mieszczą 2 kontenery o łącznej kubaturze 90 metrów sześciennych, w stosunku do tradycyjnego transportu, który ma objętość 72 metrów sześciennych. Pozwoli to na zwiększenie masy przewozowej o około 40 procent. Co ważne, skład pociągowy liczący 44 platformy z 88 kontenerami, może przewieźć jednorazowo 2200 ton koksu.
? Nowatorskie wagony przyczynią się przede wszystkim do wzrostu efektywności. Pomieszczą one większą ilość koksu, pozwolą też zminimalizować straty związane z eksploatacją samych wagonów oraz zmniejszą stopień degradacji koksu, chociażby poprzez sposób rozładunku. Rozładunek będzie polegał na przechyleniu kontenera i wysypaniu jego zawartości, a nie jak do tej pory – agresywnym rozładunku czerpakami ? zwraca uwagę Piotr Kiliszek, prezes zarządu JSW Logistics i dodaje: ? Transport będzie wydajniejszy i bardziej przyjazny dla środowiska. Jestem pełen optymizmu, mam nadzieję, że testy przebiegną pomyślnie.
Ostatni etap testów będzie polegał na przewozie koksu do portu w Gdyni i sprawdzeniu infrastruktury rozładunkowej. Rozładunek kontenerów może być prowadzony na 3 sposoby: czerpakiem typu FUCHS, wózkiem widłowym typu Kalmar za pomocą, którego kontener zostaje uniesiony i przechylony wzdłuż płaszczyzny poziomej kontenera oraz dźwigiem portowym, którym rozładowywane są wagony węglarki. Przedstawiciele firmy produkującej kontenery kolejowe deklarują, że czas rozładunku może się skrócić się z 24 do 8 godzin.
zdjęcia: Dawid Lach