Konserwatorzy zabytków na dole w kopalni Wujek

Grupa czterdziestu osób związanych z ochroną dziedzictwa kultury, architektów i konserwatorów zabytków z całej Polski 17 czerwca 2023 roku zjechała na pole szkoleniowe kopalni Wujek i odwiedziła Śląskie Centrum Wolności i Solidarności w ramach 9 Letniej Szkoły ICOMOS. Wizytę zorganizowała Fundacja Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, Polski Komitet Naukowy Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków ICOMOS, Narodowy Instytut Konserwacji Zabytków. Jednym z uczestników była dyrektorka departamentu ochrony zabytków w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Katarzyna Pałubska, która podkreśla, że ta wizyta jest także ważna z uwagi na plany resortu.

? Najbliższe 5 lat chcemy w ministerstwie poświęcić zabytkom kopalnianym. Zależało mi na tej wizycie, bo wiadomo, że lepiej dotknąć i zobaczyć, zanim się zacznie nad czymś pracować. Jest opracowana polityka energetyczna i już w roku trzydziestym wiele kopalni zostanie wygaszonych. Dla nas to ważny moment, by zdecydować co ma być zachowane jako nasze dziedzictwo i tradycja Śląska. To niezwykle ważne by starać się docenić pracę wielu pokoleń i część obiektów zachować dla przyszłych pokoleń ? tłumaczy Katarzyna Pałubska.
Organizatorzy zaznaczyli, że zależało im, by pokazać osobom związanym z ochroną zabytków, przemysł ciężki w prawdziwym niemuzealnym wydaniu. – Większość tej grupy na co dzień zajmuje się dworami i pałacami. Choć to poziom ćwiczebny, to jest to prawdziwa czynna kopalnia. Być może to ostatnia dla wielu okazja, by jeszcze poczuć klimat górnictwa i złapać więź, bo w niedalekiej perspektywie może już nie być górnictwa po prostui ? zaznacza dyrektor Muzeum Hutnictwa Cynku Walcownia Maciej Mądry.
Pracę w kopalni na poziomie 370 przybliżył zwiedzającym nadsztygar Tomasz Kopania. ? Co prawda to nie jest typowy dół; trochę takie górnicze sanatorium, wersja light, ale już można pokazać namiastkę dołu. Poziom szkoleniowy nie jest bowiem tak wygłaskany jak np. muzeum Giudo. Wszystko jest realistyczne, bo to dalej czynny ruch i jest prowadzona eksploatacja. Przedstawiłem jak wygląda proces wydobycia, jakich maszyn używamy, co to jest ściana, jak wygląda praca kombajnu. Do tego wyjaśniłem jak walczymy z zagrożeniami, kto za co jest odpowiedzialny. Przy takich okazjach zawsze staram się tłumaczyć, że kopalnia to nie tylko górnicy i ratownicy górniczy, ale też ślusarze, elektrycy i wielu innych, bez których tak naprawdę wydobycie nie byłoby możliwe ? wyjaśnia Tomasz Kopania. Dodaje, że nie często zdarza mu się oprowadzać tego typu wycieczki, i na takie przyjazdy zgodę musi wyrazić nie tylko dyrekcja kopalni, ale przedstawiciele Zarządu PGG S.A.
Zachować dziedzictwo dla przyszłych pokoleń
Mimo, że w wersji szkoleniowej, pobyt na dole kopalni wywarł na uczestnikach warsztatów duże wrażenie. ? Mam teraz ogromny respekt dla pracy górników, choć przecież nie byliśmy na tak niskim poziomie. Ubrani w cały rynsztunek, przeszliśmy tylko niewielką odległość, a czuliśmy ogromny wysiłek i zmęczenie. A przecież taki górnik musi przejść kilka, kilkanaście kilometrów pod ziemią i jeszcze potem pracować w takich warunkach. Można poczuć ten klimat. Pracuję w Narodowym Instytucie Konserwacji Zabytków i jako instytut zamierzamy się przyjrzeć zabytkom techniki i dziedzictwa poprzemysłowego. Mam nadzieję że w przyszłych latach będziemy prowadzić projekty związane z inwentaryzacją i stworzeniem pewnej filozofii, zachowywania tych obiektów, po wygaszaniu czynnych kopalń ? wyjaśnia Anna Bartosiak.
– Człowiek ogląda może jakieś filmy w telewizji, dokumenty, wywiady czy rozmowy, ale trzeba zjechać na dół żeby zrozumieć o co chodzi. Powiem szczerze, teraz jestem świadom jaka jest to ciężka praca, jak jest to trudne i niebezpieczne. Ta wizyta ma dla mnie szczególne znaczenie, bo pracuję na terenie całego kraju jako konserwator zabytków i mam różne zlecenia, także dotyczące obiektów poprzemysłowych. Trzeba będzie zadbać o takie miejsca, tak by szersza grupa osób, mogła doświadczyć tego co górnicy ? dodaje Andrzej Damian Borsuk
– Pochodzę z Bułgarii, zdecydowanie po raz pierwszy mam do czynienia z takim obiektem. W Bułgarii nie jest tak rozwinięty przemysł ciężki jak w Polsce. W Polsce jestem architektem i robię doktorat na temat przekształceń terenów poprzemysłowych włókienniczych i ta wizyta pomoże mi w pracy ? wyjaśnia Mirela Svetoslavova.
Zachować czynną kopalnię
– Najważniejsze, ze widzieliśmy prawdziwą kopalnię, a nie jakąś tam kopalnię-muzeum. Pełen autentyzm, szacunek dla warunków pracy. Dużo dowiedzieliśmy się o technice, jak był pozyskiwany węgiel, jak był urabiany oraz o warunkach pracy. Dla mnie było to bardzo ciekawe, ale dla całej grupy myślę, że ta wizyta była szalenie ważna. Osoby zajmujące się konserwacją zabytków, są przyzwyczajone na co dzień do obcowania ze sztuką i pięknem. A tutaj mieli do czynienia z czymś odmiennym, dziedzictwem przemysłowym, ciężką pracą i techniką, która temu towarzyszy. Myślę, że dla wszystkich to wyjątkowe przeżycie, by dowiedzieć, że jak zabytki, które chronią wyglądały i czemu służyły – wyjaśnia jeden z organizatorów dr Piotr Gerber z Politechniki Wrocławskiej.
Zaznacza, że ważne jest by zachować przynajmniej jedną czynną kopalnię. ? I tu mam taki apel do Komisji europejskiej. Pamiętajmy o tym , że część zabytków poprzemysłowych, potrzebuje węgla. Bo jak parowozy będą jeździć, jak maszyny wyciągowe będą pracować, w jaki sposób będzie można przejechać się zabytkowym pojazdem, w jaki sposób pokażemy część historii bez węgla? Surowiec kopalniany jest warunkiem do tego, żeby o tych zabytkach techniki mówić dlatego apelujemy by zadbać o to, by choć jedna kopalnia mogła pozostać – podkreśla dr Piotr Gerber.
Organizatorzy 9 Letniej Szkoły ICOMOS podkreślali, że wizyta była doskonale zorganizowana, dużym przeżyciem był zjazd na dół w roboczych ubraniach, z niezbędnym sprzętem. Dziękują PGG S.A. i dyrekcji kopalni Staszic-Wujek za umożlienie im zjazdu oraz dyrekcji Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności za możliwość zwiedzania.

fot. PGG S.A./Daria Klimza