W Ruchu Zofiówka uczczono pamięć pięciu górników, którzy cztery lata temu 900 metrów pod ziemią zginęli w wyniku silnego wstrząsu.
Przed tablicą upamiętniającą tamte wydarzenia, która znajduje się w cechowni kopalni, kwiaty złożył prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, przedstawiciele związków zawodowych oraz władze kopalni.
– Niedawno znów straciliśmy tutaj 10 kolegów. Nie ma słów, którymi można opisać żal i smutek w sytuacji, w której teraz się znajdujemy ? mówił Tomasz Cudny, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. ? JSW razem z całym środowiskiem naukowym rozpoznaje to zagrożenie. Praktycznie codziennie pracujemy nad metodami, które umożliwią przewidywanie takich zdarzeń, ale dzisiaj natura ma nad nami przewagę ? dodał prezes.
W trwającej kilkanaście dni akcji brało udział dwa i pół tysiąca osób. Do tej pory zaliczana jest do najtrudniejszych w historii polskiego górnictwa.
? Dzisiejsze spotkanie to symbol solidarności z poszkodowanymi, ich bliskimi i rodzinami. Zapewniam was, że nie jesteście sami ? mówił Tomasz Cudny.
5 maja 2018 roku po wstrząsie chodnik zamienił się w jedno wielkie rumowisko, a jego wysokość ograniczyła się do zaledwie jednego metra. 900 metrów pod ziemią zostało uwięzionych siedmiu górników. Dwóch udało się uratować, pięciu zginęło. Oprócz potężnych zniszczeń wywołanych wstrząsem, akcję ratowniczą utrudniała wysoka temperatura, brak tlenu, metan oraz zalewisko wody.