Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

„Gryfne lica”, „Hajer przodowy” , „Markewki z byfyja”, „Wypucowany pijok”, „Piykne kwiotki”, „Karlus z hołdy”, „Grubiorz” czy „Hercklekoty” – to tylko niektóre kosmetyki naturalne do mycia i pielęgnacji ciała własnej produkcji, które można nabyć w sklepie państwa Moniki i Adama Mrozków. Właściciel Adam Mrozek w górnictwie pracuje już 19 lat. Obecnie na oddziale elektrycznym w kopalni Staszic-Wujek ruch Staszic. Po pracy wspólnie z żoną prowadzi firmę „Przaja Ci”.

Na pomysł prowadzenia mydlarskiego biznesu wpadła przed 7 laty Monika Mrozek. – Zachwyciłam się solami do kąpieli. To była ukraińska firma, a te sole pachniały tak piękne… Zaczęłam się interesować, jak one powstają i… przepadłam. I choć jestem córką chemika, to uważam, że produkcja takich kosmetyków nie jest trudna, to trochę jak gotowanie czy pieczenie ciasta. Trzeba mieć dobry przepis i trzymać się składników – uważa pani Monika.
Od samego początku wspierał ją mąż Adam Mrozek, choć część osób była sceptyczna, wierzył w sukces. – Oprócz pracy w kopalni, mam swoje hobby, jestem didżejem. Dlatego chciałem, aby i żona miała coś swojego, realizowała swoje pasje. A że ona żadnej pracy się nie boi, czułem, że nie wyjdziemy na tym jak Zabłocki na mydle – żartuje.
Razem stworzyli pierwsze, czarne mydło z węglem -„Hajer przodowy”. Pan Adam, który pochodzi z górniczej rodziny, uważał, że nazwy produktów muszą być śląskie. To on wymyślił nazwę firmy „Przaja Ci”. – Żona nie godo po naszymu. Nie bardzo wiedziała co to znaczy „Przaja Ci”. Musiałem jej wytłumaczyć. Wymyślam nazwy, ale żona jeszcze i tak sprawdza w Internecie. Robimy tak zwaną burzę mózgów. Bo niektóre śląskie określenia, choć nie są obraźliwe, mogą zostać źle odebrane przez osoby nie znające śląskiego – opowiada pan Adam.
Obecnie ich firma mieści się w Szopienicach przy Lwowskiej. – Wzięliśmy kredyt i szukaliśmy lokalu na nasze możliwości finansowe. Pierwszą nieruchomość, całkowicie wyremontowaliśmy, niestety miasto miało inne plany co do tamtego miejsca. Na szczęście udało nam się wynająć obecny lokal, w miejscu o którym myśleliśmy od początku, bo mamy tutaj bardzo blisko – wyjaśnia Adam Mrozek.
Ich działalność jest oparta w dużej mierze o sprzedaż internetową. Oprócz mydeł wytwarzają też między innymi: sole do kąpieli, olejki do ciała, pomadki do ust, odżywki do brody czy włosów, serum olejowe i kremy do twarzy. Oczywiście przed wprowadzeniem do obrotu każdy produkowany przez nich kosmetyk podlega rygorystycznej i skrupulatnej ocenie bezpieczeństwa pod kątem składników oraz stopnia kontaktu tych substancji z ciałem człowieka zgodnie z prawem Unii Europejskiej. Oceny dokonuje ekspert tzw. safety assessor, który ma odpowiednie wykształcenie oraz doświadczenie praktyczne. Po przebadaniu produktu sporządza raport.
– Każde mydełko produkujemy tradycyjną metodą na zimno, tak jak kiedyś robiło się takie typowe szare mydła. Nasze mydła przez 4 tygodnie leżakują, po to by jak najwięcej wody odparowało. To proces zmydlania tłuszczy i w zależności od tego jakich tłuszczów użyjemy, to takie będą właściwości kosmetyku. Mamy tutaj mydło z lawendy, pielęgnujące – marchewkowe, „Herzklekoty” powstają z kawy, a „Wypucowany pijok” produkujemy na bazie piwa. Jedno z najnowszych mydeł robię z mleka migdałowego, które to mleko też sama wytwarzam. Wszystko na bazie naturalnych składników – podkreśla pani Monika.
Pan Adam pracuje na zmiany. Po pracy często pakuje paczki, pomaga żonie w produkcji kosmetyków. Zapewnia, że zawsze może liczyć na wsparcie kolegów. A ponieważ po szychcie użycie mydła jest konieczne, to także przynosi kolegom z pracy swoje produkty.
fot. i tekst PGG S.A./D.Klimza