Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

-Wkręciłem się w to w dzieciństwie i tak mnie cały czas to trzyma ? mówi o swoich zainteresowaniach Dawid Wilk, ratownik górniczy z ruchu Wujek kopalni Wujek-Staszic, który od 11 roku życia zajmuje się hodowlą ptaków drapieżnych. Jako jedną z 5 osób na całą Polskę, która hoduje? orły. Ale we własnoręcznie wykonanych wolierach trzyma także sokoły, rarogi i puchacza. Jego pasję całkowicie wspiera żona i razem z nim i orłami chodzi na polowania.

– Ojciec trzymał całe życie kanarki, kiedyś jego kolega przyniósł pustułkę, co nie umiała fruwać. A to już rodzina sokołów i tak to się zaczęło. Ta sytuacja rozwija się do dzisiaj, porobiłem egzaminy łowieckie, myśliwskie i z tych mniejszych ptaszków przerzuciłem się na orły – wyjaśnia Dawid Wilk.
W swojej hodowli ma obecnie 2 orły przednie. 7 letni samiec pochodzi z Węgier. Samica jest młoda i trafiła do pana Dawida w ubiegłym roku z Czech. We wrześniu do kolekcji dojdzie jeszcze jedna samica ze Słowacji, to będzie odmiana himalajska, stosowana w Mongolii do polowania ma wilki.
Pan Dawid pracuje na nocki w kopalni, a w dzień zajmuje się ptakami. W prowadzeniu orłów kluczowe są polowania, bo bez tego orzeł mógłby stać się agresywny. Ale to nie są polowania na prawdziwą zwierzynę. Na wyciągarce, stosowanej też w trenowaniu chartów, pan Dawid przywiązuje włóczkę ze skórą lisa, sarny lub zająca. Konieczne są grube rękawice na dłoniach i kaptury na głowach ptaków. Na czas takich łowów, zdejmuje się osłony z głów orłów. Jak drapieżnik dopadnie sztuczną ofiarę, dostaje w nagrodę jedzenie, bo przed polowaniem orzeł nic nie powinien jeść.
– Jak się poluje z takim orłem to są ogromne emocje, ale ja dokładnie wiem za czym on ma lecieć, bo inaczej by mi się szlajał i jeszcze przypadkowo napadł na jakiegoś psa. Trzeba się na tym znać, bo orzeł to jest taka najwyższa półka i nie każdy może z takim orłem polować. To drapieżnik, umie zranić, umie skrzywdzić. Jest silnym ptakiem, ma olbrzymie pazury, ale jest bardzo inteligentny i przywiązany do mnie ? podkreśla pan Dawid Wilk.
W wolierach obok pary orłów przednich pan Dawid trzyma także dwie pary sokołów wędrownych, parę rarogów stepowych i parę rarogów górskich. Jest też puchacz europejski, który trafił z Pogotowia Leśnego, gdy był pisklakiem. Wychowany od małego lubi głaskanie i obok pieska shih tzu jest rodzinną przytulanką. Hodowca zapewnia, że ptaki są bardzo mądre, wiedzą kto je karmi i reagują na swoje imiona.
Ale doszło do kilku nietypowych zdarzeń – na szczęście niegroźnych. Kiedyś przedwcześnie spuszczony z linki sokół, znalazł się w? Limanowej, po którego pan Dawid po nocce w kopalni, musiał jechać. Sokół szczęśliwie się znalazł, bo ? podobnie jak inne ptaki pana Dawida – miał obrączkę na nodze z numerem telefonu. Innym razem jeden z sokołów nie chciał zejść z anteny sąsiada i dopiero straży pożarnej udało się ściągnąć z dachu ?delikwenta?. Tylko raz doszło do groźniejszej sytuacji, kiedy pies wbiegł do woliery orłów i zdenerwowany ptak zranił swojego właściciela pazurem tuż pod okiem.
Dawid Wilk pracuje w kopalni od 15 lat. Do kopalni Wujek trafił niespełna rok temu z Bielszowic. Mówi, ze szybko się rozniosło czym po pracy się zajmuje.
– Chodzę z orłami na pola. A żona nieraz chodzi ze mną na te polowania, bo córka już dorosła, ma 20 lat i się wyprowadziła. Dobraliśmy się z żoną, bo to mało spotykane ? mówi pan Dawid i dodaje: ? Ale wszyscy orlarze potwierdzą, jak się zacznie polować z orłami, to już nie chce się polować z żadnym innym ptakiem.