Wstrząs w Zofiówce – aktualizacja

W kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka w przodku D4a na poziomie 900 doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu.
Sztab akcji nie ma kontaktu z dziesięcioma pracownikami. W rejonie wypadku było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. Do zdarzenia doszło w sobotę o 3:40. Trwa akcja ratownicza.

600 metrów dzieli ratowników górniczych od czoła przodka, w którym prawdopodobnie znajduje się 10 poszukiwanych górników.
– Akcja ratownicza trwa, pierwszy zastęp dotarł do wyrobiska, w którym nastąpił wstrząs. Akcja jest trudna ze względu na atmosferę, która jest w całym wyrobisku. Nie ma jednak żadnych oznak wskazujących na zapłon czy pożar ? mówi Tomasz Cudny, prezes zarządu JSW.
Trwa akcja ratownicza skoncentrowana na odtworzeniu odrębnej wentylacji, przewietrzeniu wyrobiska i dotarciu do górników.
– Pierwszy zastęp porusza się tym wyrobiskiem w kierunku czoła przodka, chodnik ma 1160 metrów, obecnie są na 520 metrze. Po drodze koncentracja metanu jest duża, dlatego trzeba wchodzić stopniowo i poprawiać lutniociąg. Prawdopodobnie przy wstrząsie lutniociąg został w kilku miejscach zrzucony i rozszczelniony. Zwiększyliśmy ciśnienie w rurociągach sprężonego powietrza, aby przepychać powietrze do przodka. Drugi zastęp jest zabezpieczający, trzeci wyszedł z bazy, a dziewięć jest w bazie. Zostało nam ponad 600 metrów do czoła przodka – powiedział Edward Paździorko, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych.
Marcin Gołębiowski, dyrektor pracy w kopalni Borynia-Zofiówka spotkał się z rodzinami górników będących pod ziemią.
– Wszystkie rodziny poszkodowanych zostały poinformowane, duża część z tych rodzin jest na terenie kopalni i czeka na informacje. Wszyscy mają tu zapewnioną opiekę, zarówno psychologiczną, jak i medyczną. Jest nam wszystkim ciężko i modlimy się o to, aby szybko dotrzeć do naszych kolegów – powiedział dyrektor Gołębiowski.

25.04.
Sześć ofiar wstrząsu
156 metrów od czoła przodka ratownicy odnaleźli kolejnych dwóch górników, z którymi stracono kontakt podczas wstrząsu do którego doszło w sobotę rano. Po przetransportowaniu górników do bazy ratowniczej, obecny w niej lekarz stwierdził zgon obu pracowników. Tragiczny bilans wstrząsu w kopalni wzrósł do 6 ofiar śmiertelnych. Ratownicy wciąż poszukują 4 górników.
Zastępy ratownicze w aparatach tlenowych wciąż pracują nad odtworzeniem odrębnej wentylacji, dzięki której atmosfera w wyrobisku pozwoli na dalsze poszukiwania górników. Do czoła przodka pozostało ratownikom około 85 metrów.
Ciężka akcja ratownicza
Do czoła przodka pozostało ratownikom ok. 80 metrów. Weszli w najtrudniejszy do pokonania odcinek chodnika, który znajdował się najbliżej centrum wstrząsu wysokoenergetycznego. Ratownicy stwierdzili lokalne rozlewisko wody.
Atmosfera w wyrobisku przed końcem lutniociągu ciągle jest niekorzystna. Wysoka temperatura i wysokie stężenia metanu zwalniają tempo akcji ratowniczej. Obecnie ratownicy transportują kolejne dziesięciometrowe odcinki lutni o średnicy 800 mm, które posłużą na kolejną dokładkę w kierunku przodka i przywrócą atmosferę zdatną do oddychania, obniżając jednocześnie temperaturę i rozrzedzą nagromadzony metan. Ratownicy dokładając lutnie szukają równocześnie zaginionych górników, to już ponad kilometr wyrobiska przewietrzonego wentylacją odrębną.
Na tym końcowym odcinku wchodzące zastępy ratownicze będą miały na wyposażeniu urządzenie do lokalizacji czujników ?Glon?, które znajdują się w lampach zaginionych górników.

Sześć ofiar wstrząsu
156 metrów od czoła przodka ratownicy odnaleźli kolejnych dwóch górników, z którymi stracono kontakt podczas wstrząsu do którego doszło w sobotę rano. Po przetransportowaniu górników do bazy ratowniczej, obecny w niej lekarz stwierdził zgon obu pracowników. Tragiczny bilans wstrząsu w kopalni wzrósł do 6 ofiar śmiertelnych. Ratownicy wciąż poszukują 4 górników.
Zastępy ratownicze w aparatach tlenowych wciąż pracują nad odtworzeniem odrębnej wentylacji, dzięki której atmosfera w wyrobisku pozwoli na dalsze poszukiwania górników. Do czoła przodka pozostało ratownikom około 85 metrów.
Ciężka akcja ratownicza
Do czoła przodka pozostało ratownikom ok. 80 metrów. Weszli w najtrudniejszy do pokonania odcinek chodnika, który znajdował się najbliżej centrum wstrząsu wysokoenergetycznego. Ratownicy stwierdzili lokalne rozlewisko wody.
Atmosfera w wyrobisku przed końcem lutniociągu ciągle jest niekorzystna. Wysoka temperatura i wysokie stężenia metanu zwalniają tempo akcji ratowniczej. Obecnie ratownicy transportują kolejne dziesięciometrowe odcinki lutni o średnicy 800 mm, które posłużą na kolejną dokładkę w kierunku przodka i przywrócą atmosferę zdatną do oddychania, obniżając jednocześnie temperaturę i rozrzedzą nagromadzony metan. Ratownicy dokładając lutnie szukają równocześnie zaginionych górników, to już ponad kilometr wyrobiska przewietrzonego wentylacją odrębną.
Na tym końcowym odcinku wchodzące zastępy ratownicze będą miały na wyposażeniu urządzenie do lokalizacji czujników ?Glon?, które znajdują się w lampach zaginionych górników.
Ratownicy nie zwalniają tempa
Akcja ratownicza w kopalni Zofiówka trwa już trzecią dobę, ratownicy wciąż poszukują 4 zaginionych górników. Ratownicy spenetrowali już ponad kilometr wyrobiska, w którym doszło do wstrząsu. Do czoła przodka pozostało im końcowych około 70 metrów. Stężenie metanu zmalało oraz obniża się temperatura powietrza w miarę przewietrzania wyrobiska. Przed ratownikami ukazała się kolejna przeszkoda ? zalewisko. Inżynierowie ze sztabu akcji szacują, że jego głębokość wynosi około 1,5 metra, a jego objętość może sięgać 500 metrów sześciennych. Ratownicy zamontowali nad rozlewiskiem kolejną dziesięciometrową lutnię, kierownik akcji podjął decyzję o penetracji wyrobiska z wodą w tzw. woderach umożliwiających przejście większej głębokości.

Zlokalizowano lampy górników
Ratownicy górniczy zlokalizowali lampy czterech poszukiwanych górników. Lokalizator wskazał, że lampy górników znajdują się w zalewisku, w odległości od dwunastu do piętnastu metrów od ostatniej zabudowanej lutni, 56 metrów od czoła przodka.
Aby jednak dotrzeć do poszukiwanych górników, ratownicy muszą wypompować wodę z zalewiska w takim stopniu, aby mogli spenetrować rejon wskazany przez lokalizator. W rejon zalewiska ratownicy transportują dwie wydajne pompy, które są zasilane sprężonym powietrzem. W akcji bierze udział 13 zastępów ratowniczych.

26.04.2022
Trwa pompowanie wody
W nocy, pomimo rozlewiska ratownicy dołożyli jeszcze kolejny odcinek lutni i rozpoczęli wypompowywanie wody z zalewiska w chodniku D4a, gdzie wczoraj wieczorem zlokalizowano sygnały pochodzące z lamp czterech poszukiwanych górników. W nocy, w rejon zalewiska przetransportowano dwie pompy. O godzinie 3:30 uruchomiono pierwszą, a o 6:00 drugą. Wcześniej ratownicy potwierdzili przypuszczenia sztabu akcji co do głębokości zalewiska, która wynosi ponad 1,5 metra. W trakcie obniżania lustra wody cały czas wykonywane będą próby poszukiwania zaginionych górników.

Lustro wody opada
W dalszym ciągu ratownicy górniczy odpompowywują wodę z zalewiska w rejonie czoła chodniku D4a. Do tej pory wypompowali 40 cm. Jeśli lustro wody spadnie poniżej 70 cm, to ratownicy podejmą próbę przeszukania miejsc, które wczoraj wskazał lokalizator czujników w lampach czterech górników. W akcji bierze udział 13 zastępów.

Kolejny górnik odnaleziony
Po obniżeniu lustra wody o około pół metra ratownicy dotarli do kolejnego z poszukiwanych górników w chodniku D-4a. Odwadnianie prowadzone jest przez cały czas. Po przebudowie pomp, pomimo wysokiego jeszcze poziomu wody, namierzono urządzeniami lokalizacyjnymi poszukiwanych górników. Zastęp przystąpił do uwolnienia pierwszego z nich spod konstrukcji przenośnika taśmowego i dalej wytransportowania z zalewiska wody na powierzchnię.

Dwaj górnicy transportowani do bazy
Mija 87 godzina akcji. Ratownicy wydobyli z zalewiska w chodniku D4a dwóch z czterech poszkodowanych górników. Obaj górnicy w tej chwili są transportowani przez zastępy ratowników do bazy ratowniczej. Kolejny zastęp przystąpił do uwolnienia ostatnich dwóch poszkodowanych górników spod konstrukcji przenośnika taśmowego, który znajduje się w zalewisku, ciągle odpompowywanym pompami powietrznymi.

Zakończenie akcji ratowniczej
O godzinie 15.50 po zakończeniu prac zabezpieczających wyrobiska w rejonie wstrząsu, Kierownik Ruchu Zakładu Górniczego zakończył akcję ratowniczą w chodniku nadścianowym D4a.

Dziewiąta ofiara katastrofy
Jeden z 20 górników z kopalni Pniówek, przebywających w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł w czwartek. To dziewiąta ofiara wybuchu metanu do którego doszło w środę po północy w ubiegłym tygodniu. Siedem uznano za zaginionych.